11 listopada 2011

Kurczak Jerk


Mamy już zimny dodatek w postaci salsy z mango i papai oraz ciepły w formie ryżu z fasolą. Czas na zwieńczenie karaibskiego tygodnia i wielki finał trylogii. W roli głównej "Kurczak Jerk", czy jak ktoś woli "Jerk Chicken". Prosto z Jamajki ostry kurczak marynowany w nietypowej zalewie. Coś zupełnie nowego a zarazem świetna propozycja na skompletowanie znakomitego egzotycznego obiadu.

"Jerk", "jerk", "jerk"... słowo to zaczęło się pojawiać coraz częściej na różnych blogach, portalach i w programach telewizyjnych. Gdy usłyszałem, że wiąże się ono z solidną dawką pikanterii, niezwłocznie postanowiłem zapoznać się z tematem. "Jerk" wywodzi się z Jamajki i może być rozumiane dwuznacznie. Z jednej strony jest to mieszanka przypraw, którą stosuje się do przygotowania potrawy, o której tu mowa. Z drugiej, to specyficzna metoda jej przyrządzania, która polega na wolnym pieczeniu/wędzeniu mięsa w... beczkach po paliwie. Nie jesteśmy na Jamajce, więc myślę, że grillowanie w beczce można pominąć, ale przygotowanie odpowiedniej marynaty jest jak najbardziej w zasięgu naszych możliwości. Zapraszam zatem na eksperyment. 

Podstawową kwestią w przygotowywaniu tej potrawy, jest odpowiednio długie marynowanie kurczaka w pikantnej zalewie. Zaleca się nawet do 48 godzin. Marynata składa się z wielu składników i o ile niektóre są opcjonalne, to jest kilka, których nie powinno się pominąć. Pierwszym jest "pimento" - brzmi obco? To może po angielsku: "allspice" - też nie bardzo? A co powiecie na "ziele angielskie"?  Kto by pomyślał!? Nasza polska nazwa tego zioła sugeruje jakieś brytyjskie korzenie, a to jak się okazuje bardzo "egzotyczny" smak wywodzący się z Ameryki Południowej. Inne składniki, o których nie można zapomnieć to gałka muszkatołowa i tymianek, więc jak widać wcale nie tak bardzo egzotycznie, jakby się mogło wydawać. Zaprezentowany poniżej przepis jest mixem kilku. Jako ciekawostkę można sobie obejrzeć wersję rodowitego Jamajczyka John'a Bull'a z Reggae Kitchen.

Składniki

- 6-8 kawałków kurczaka (najlepiej udek i podudzi)
- 1/3 szklanki oliwy
- 1 cebula
- 2 dymki
- 3 ząbki czosnku
- 1 papryczka Scotch Bonnet
- 1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
- 1 łyżeczka startego imbiru (lub mielonego)
- garść świeżego tymianku lub łyżka suszonego
- 2 łyżki octu z czerwonego wina
- 1 łyżka brązowego cukru
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
- sok z 1 limonki

opcjonalnie:
- 3-5 łyżek rumu lub piwa
- 3 łyżki soku pomarańczowego
- 1 łyżka sosu sojowego

Uwagi do kluczowych składników

Ziele angielskie - nie wiem, czy można dostać mielone. Proponuję zmielić samemu 5-6 ziaren.
Gałka muszkatołowa - tak jak kumin w kuchni meksykańskiej, tak gałka muszkatołowa tutaj robi różnicę.
Papryczka Scotch Bonnet - u nas chyba nie do kupienia. Jest jedną z najostrzejszych chilli i rośnie na Karaibach. Można ją zastąpić siostrzaną habanero. Jeżeli i tej nie mamy to użyjmy inne, ale w ilościach 3-5.
Rum - w większości przepisów go nie ma, ale wydaje mi się, że warto go dodać, żeby podkreślić klimat dania.

Sposób przygotowania
  1. Wrzuć wszystkie składniki poza kurczakiem do miksera i zmiel na gładką masę. Powinna mieć dosyć gęstą konsystencję. Marynata gotowa. Prawda, że proste?
  2. Zanurz kawałki kurczaka w marynacie i wsadź do lodówki najlepiej na 24 do 48 godzin.
  3. Teraz kluczowy moment. Gdy zabieramy się za pieczenie musimy się zdecydować na metodę: 
    a) najbardziej oryginalnie będzie upiec kurczaka na grillu. Ustawiamy go wysoko nad żarem i często przewracając grillujemy ok. 45 minut.
    b) jeżeli zmuszeni jesteśmy użyć piekarnika to, dla najlepszego efektu proponuję piec w temp 180 stopni C, początkowo przez 60 minut w zamkniętym naczyniu zanurzone w marynacie, a następne 30 bez przykrycia, przewracając raz i smarując marynatą z naczynia. 
  4. Kurczak musi być soczysty, dlatego trzeba uważać, aby go nie wysuszyć. Marynata przyjmie czarniawą barwę. Nie oznacza to spalenizny. Taki właśnie kolor chcemy uzyskać. Gdy czujemy, że kurczak jest już gotowy, wyjmujemy i serwujemy z ryżem po jamajsku i salsą z mango i papai lub innymi dodatkami wedle uznania. To się nazywa obiad w stylu karaibskim!!!

7 komentarzy:

  1. Oj, lubie! A takiego z beczki po paliwie tez chetnie bym sprobowala, a co :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię czytać Twoje posty...dokładne i wyczerpujące, oprócz nacieszenia oczu można się jeszcze czegoś dowiedzieć ;)
    No i dodatkowo ciekawy przepis..:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :) Miłe słowa zawsze cieszą, ale gdy przeglądam blogi jak "Fuzja Smaków", to zdaję sobie sprawę, że co najmniej w kwestii fotografii mam jeszcze wiele do poprawienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super Jerk wymiata ! z podobnych klimatow polecam tez Brown Stew Chicken - czyli brazowa potrawka z kurczakiem. Uzywa bardzo podobnych skladnikow do Jerk wiec ma podobnego kopa i rownie egzotyczny posmak dzieki galce muszkatolowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jerk jest pyszny jadlem najlepszego w londynie na brixtonie i camberwelu ale imojej roboty jest pyszny nauczyla mnie kolezanka z jamajki

    OdpowiedzUsuń
  6. Jerk jest pyszny jadlem najlepszego w londynie na brixtonie i camberwelu ale imojej roboty jest pyszny nauczyla mnie kolezanka z jamajki

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie wróciłem z Jamajki. Ten jerk kurczak nie taki smaczny ani pikantny, wolę naszą podlaską kiszkę ziemniaczaną , lub kartacze z okrasą 😀

    OdpowiedzUsuń