Jeżeli ktoś był w którymś z krajów dawnej Jugosławii i kosztował tamtejszej kuchni, to zapewne kojarzy Ajvar. Ta, wywodząca się z Serbii pasta z pieczonej papryki i bakłażanów, towarzyszy niemal każdej potrawie mięsnej i nie tylko. Choć ajvar można dziś kupić gotowy (Podravka lub któryś z polskich producentów), to ja po powrocie z wakacji w Chorwacji stwierdziłem, że muszę go koniecznie przygotować samemu.
Ajvar to rodzaj sosu-pasty warzywnej. Jej skład może się nieco różnić, w zależności od regionu, w którym jest przygotowywana, ale zawsze głównym składnikiem będzie pieczona lub grillowana papryka. Czasem dodaje się też pomidory, ale nie jest to typowa wersja. W Chorwacji ajvar występuje w dwóch odmianach: "blagi" czyli łagodny oraz "ljuti" w wersji pikantnej. Jest doskonałym dodatkiem do grilla czy pieczonych mięs. Można go też dodawać do wzbogacenia smaku różnych sosów, albo po prostu spożywać z pieczywem.
Przygotowanie ajvaru jest dosyć czasochłonne ze względu na konieczność obierania pieczonych papryk ze skórki. Można kupić gotowe grillowane papryki, ale te dobrej jakości są drogie (zwykle kilkanaście zł za słoiczek). Mamy zatem wybór albo się trochę narobić albo słono zapłacić.
Składniki (na średni słoik)
- 3 duże czerwone papryki
- 1 duży bakłażan
- 1 mała cebula
- 1-2 ząbki czosnku
- 2 papryczki chilli
- sok z cytryny
- 2 łyżki oliwy
- sól
- pieprz
Sposób przygotowania
- Papryki i bakłażana przekrajamy w pół. Papryki oczyszczamy z nasion. Piekarnik nagrzewamy do temp. 220 stopni C. Układamy na blaszce warzywa skórką do góry. Pieczemy ok. 20 minut aż skórka z papryki zacznie mocno pęcznieć i brązować.
- Gorące papryki wrzucamy do miski i przykrywamy folią aluminiową. Po 10 minutach duszenia skórka powinna łatwiej odchodzi od warzywa. Obieramy skórkę z papryk i wrzucamy do miksera. Z bakłażana wydrążamy miąższ łyżką i dorzucamy do papryk.
- Obieramy cebulę, z chilli usuwamy nasiona a czosnek wyciskamy do warzyw. Wszystko miksujemy dokładnie. Doprawiamy solą, pieprzem, wyciskamy sok z cytryny i dolewamy oliwę. Mieszamy jeszcze raz dokładnie i Ajvar gotowy.
W Cro jedliśmy to niemal non stop :-) Kupowany w ogromnym słoju za grosze w Plodine. Znakomicie smakuje z kaszą jęczmienną. Wytworom słoikowym oczywiście kudy tam do Twoich, ale wspomnienia wróciły :-)
OdpowiedzUsuńwitam, trafiłem dziś na Pani stronę i jestem zachwycony przepisami i wszechstronnością. jako fan ostrych smaków mam nadzieję wypróbować sporą część z nich. piszę akurat pod Ajvarem, gdyż nie mam żadnego doświadczenia w tworzeniu przetworów a ze względów wiadomych zaczynam doceniać możliwość przygotowywania potraw "na dłużej". i tu moje pytanie, ile tak przygotowaną pastę można przechowywać? na co zwrócić uwagę przy zamykaniu słoika i jak szybko należy spożyć go po otwarciu? pasta w połączeniu z czarnymi oliwkami wygląda na prawdę smakowicie i zamierzam niebawem ją wyprodukować. ostatnio narzekamy z dziewczyną na monotonię kulinarną i to dobry moment by ją przełamać. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń*Pana stronę, i oczywiście jak szybko należy spożyć zawartość, a nie słoik. pisane z rozpędu!
OdpowiedzUsuńAjvar trzymany w lodówce jest dobry i nadaje się do spożycia przez ok 2 tygodnie. U mnie nigdy dłużej nie stoi, bo zawsze jak jest to wykorzystuję go na różne sposoby - jem na kanapkach, stosuję jako dodatek do mięs a także dodaję do różnych sosów. Jeszcze go nigdy nie pasteryzowałem, ale nie widzę najmniejszych przeciwwskazań. Jak to zrobić można podejrzeć np. tutaj: www.youtube.com/watch?v=nvM78_B-5xk
UsuńMój przepis na ajwar dla osób, które nie lubią gotować jest prosty. Ajwar jest również smakowity. Zamiast grilowania i usuwania pestek z bakłażana, ja, obrane z pestek i pokrojone papryki i bakłażany miksuję w blenderze.Dodaję składniki z powyższego przepisu i odparowuję w garnku do uzyskania właściwej konsystencji.Wrzące wlewam do słoików i odwracam je do góry dnem
OdpowiedzUsuń